Autorka

Owszem, ten opis mojej osoby znajduje się również na moim drugim blogu. Nie sądzę, żeby ta sama treść przekazana w inny sposób była bardziej bądź mniej wartościowa.

Jestem końcem i chaosem. Całkowitą stratą czasu. Wypadkiem. Kanalią. Jestem jak permanentny kaszel. Głębokie cięcia. Pęknięty kubek. Wypalona żarówka. I naprawdę nie ma ze mnie żadnego pożytku. Gniję. Niszczę się na wszelkie możliwe sposoby, przy czym paradoksalnie moje ciało jest tylko linią startową. Pieprzony ze mnie pseudointeligent. Nałogowy palacz. Względnie alkoholik, jeśli przyjdzie mi ochota zalać się w trupa. Odbieram sama sobie chęci do życia i naprawdę mam to głęboko gdzieś. Pisanie jest dla mnie jedną z nielicznych przyjemności, które jeszcze utrzymują mój byt w stanie relatywnie do zniesienia. Miewam chroniczne bóle głowy. Nie znoszę przestawiania moich rzeczy, zegarów ściennych, kalafiora, bigosu, komarów, gorąca, tłumów i dzieci. Brak marzeń, brak ambicji. Ateistka. Realistka. Autodestrukcyjna, okaleczająca się, dążąca do samozagłady lesbijka. Lubię Warkę, Tatry natomiast nie zdzierżę. Piszę wiersze. Opowiadania. Napiszę książkę. Dostałam jedną propozycję wydawniczą, którą odrzuciłam. Nie staram się. Ignorantka. W pewnym sprawach hipokrytka. Dwie próby samobójcze na koncie. Pocięte uda. Choroba psychiczna (?). Stany lękowe. Depresja. Kłamca doskonały. Córka kucharza i pani pedagog. Wpadka. Mam wieczną ochotę na tosty z serem, kakao i zupki chińskie. Jestem ortograficznym nazistą. Na prawej ręce noszę bandanę; na lewej tęczową bransoletkę, na palcu obrączkę od mojej młodszej siostry i przyjaciela. Obracam się w gronie pedałów. Wyrażam swoje zdanie bez ogródek. Przebrzydła ze mnie bestia, chamski potwór, krytyk wszystkiego i wszystkich. Głównie jednak nic mi się nie chce, nic mnie nie obchodzi i na nic nie mam ochoty. Czytam Gombrowicza, Murakamiego, Żulczyka, Bukowskiego, Mrożka, Stachurę, Kuczoka; literaturę skierowaną raczej do węższego grona odbiorców. Uwielbiam poezję, głównie polską, przy czym moimi ulubionymi autorami są, dla przykładu, Świetlicki, Podsiadło, Baran, Macierzyński. Z zagranicznych sięgam po Baudelaire’a i, jak w przypadku prozy, Bukowskiego. Lubię poprawnie stawiane przecinki, leżeć w deszczu, wąchać las, dostawać listy, masaże karku, kobiece dłonie i palenie Lucky Strike’ów. Słucham muzyki, przeważnie w słuchawkach, nie ograniczając się zbytnio, natomiast mając określone klimaty: Coma, Świetlicki, Peszek, Dir en Grey, Placebo, My Chemical Romance. Robię świetne wrażenie wiecznego mruka, noszę glany, nie zakładam nic kolorowego, klnę, rzucam suchymi żartami, nie boję się pająków, nie sprzątam, mieszkam w Anglii, oglądam tylko dobre filmy, trzęsę się na horrorach. Cześć, mam zimne stopy, osiemnaście lat, a na imię Asia.

1 komentarz :

Obserwatorzy