O blogu

Adres bloga:
Gra słów, a raczej liter, pozwoliła mi na utworzenie wyrazu światowstręt. Oczywiście, oryginalna wersja brzmi światłowstręt i odnosi się do nadwrażliwości oka na światło. Jak łatwo można się domyślić, adres bloga odnosi się w tym wypadku również do nadwrażliwości, tyle że, krótko mówiąc, do życia. Bije mnie po oczach brak polskich znaków, jednak postanowiłam zaryzykować i postawić na tę nazwę, jako że zbyt do mnie przemawia, by ją pozostawić nietkniętą. Światowstręt, oprócz bycia adresem bloga, jest również nazwą opowiadania.

Napis na belce:
Słowa: W ciszy zalęga się niepokój, o który tak łatwo potknąć się w ciemności są całkowicie mojego autorstwa. Użyte zostały w wierszu, pod tytułem Chaos, który znaleźć można na moim blogu z poezją: jestem urojeniem. Kopiowanie jest zabronione.

Kontakt:
Jest możliwością skontaktowania się ze mną w każdej sprawie, nie tylko dotyczącej bloga oraz opowiadania. Zastrzegam jednak, że gdyby ktoś postanowił użyć dla własnej korzyści jakiś fragment mojej twórczości, trzeba mnie o tym poinformować.
Gadu-gadu: 9175057
Ask: awsomeboobs (owszem, zdaję sobie sprawę z błędu w adresie i z góry uprzedzam, że to forma autoironii)

Subskrypcja:
Czytelnicy, którzy nie korzystają z opcji Obserwatorzy, mają możliwość skontaktowania się ze mną i rozpoczęcia indywidualnej subskrypcji postów, która będzie polegała na informowaniu o nowościach przez wybraną drogę przekazu. Sposoby kontaktu podane są powyżej, przy czym ask nie jest najlepszą opcją.

Fabuła (bądź coś na jej kształt):
Jestem nieskończonym chaosem, którego istnienie jest kpiną. Nie mam prawa bytu, a jednak unoszę się na powierzchni, niezatapialna. Czy widzisz we mnie siłę? Czy możesz zapobiec katastrofie? Czy potrafisz dostrzec resztki nadziei na pewną przyszłość, ciepłe dłonie, gorącą herbatę? Nie ma we mnie ognia. Pozostał żar. Wypalona po brzegi skorupa, wewnętrznie martwa, a wszystko z powodu dziewięciu dni, które na zawsze zmieniły oblicze człowieczeństwa. Nie potrzebuję pocieszeń, uśmiechów ani gestów. Zanikam w sobie, kurczę się. Pozostanę cząstką elementarną, słabnącym atomem. I będzie Cię niszczyć niemoc, Twoja niemożność pomocy, na którą zamknęłam się nieodwracalnie. Musisz zrozumieć, że, gdy drzwi piwnicy się otworzyły, ja nie wyszłam stamtąd jako Max, pani fotograf, kochająca dziewczyna i przyjaciółka. Mnie już nie było. Pozostały resztki, kosmiczny pył. Wiesz jak to boli; widzieć się w lustrze i rozpaczać nad odzyskanym bytem? Teraz mam nową tożsamość – i choć imię pozostaje to samo, dłonie te same, to samo mieszkanie i piekarnia na rogu – ja jestem tylko zlepkiem wspomnień, fotografią z dawnych lat. Nie ma mnie we mnie.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Obserwatorzy